Od
dawna używam tych samych perfum. Coco Mademoiselle o każdej porze dnia, na
każdą okazję. Nigdy mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie: lubię być kojarzona
z jednym zapachem, który jest moją wizytówką.
Ostatnio
jednak potrzebowałam zmiany. Zaczęłam szukać zapachu na wieczór. Perfum na specjalne okazje,
kolacje, wyjścia. Chanel No.5 nie wchodziły w grę – chyba nadal do nich
nie dorosłam, tak jak do wytrawnego wina.